Uwielbiam kapustę kiszoną z grzybami ....
Często podaję ją do mięs i jako farsz krokietów. Tym razem ugotowałam więcej i zostało na ... PIEROGI.
Przyznam szczerze, że to moje PIERWSZE pierogi własnej roboty :-)
Przeczytałam dziesiątki przepisów, obejrzałam kilka filmów, wysłuchałam rad innych jak te pierogi zrobić ... i co się okazało ?
Że ciasto najlepiej robić "na oko", po swojemu a metodą prób i błędów dojdziemy do mistrzostwa nie tylko w lepieniu domowych pierogów :)
Tak się przejęłam "pierogowym pierwszym razem", że na ratunek wkroczył mój mąż, który dzielnie wałkował ciasto i dokumentował całą "akcję" aparatem !
SKŁADNIKI: ( na około 50 pierogów )
Ciasto
1/2 kg mąki poznańskiej
1 szklanka gorącej wody
2 łyżki oleju
szczypta soli
1 jajko - tu są zdania podzielone. Ja jajo dodałam.
Następnym razem tego nie zrobię. Ciasto będzie bardziej miękkie i pulchne.
Farsz
1/2 kg kapusty kiszonej
garść grzybów suszonych
ziele angielskie
liście laurowe
sól, pieprz
1 mała cebula
PRZYGOTOWANIE:
grzybki płuczemy i namaczamy w ciepłej wodzie aby zmiękły
mam to szczęście, że grzybki mam z własnych zbiorów, a raczej ze zbiorów moich rodziców
uważam, że kupne grzyby ( jak wszystko kupne chyba ) nie mają tego smaku i aromatu jak samodzielnie zebrane i ususzone :)
gotujemy kapustę kiszoną z grzybkami, zielem, liśćmi, i przyprawami
dodajemy grzyby
cebulę należy zeszklić na patelni i dodać do kapusty
zaczynamy robić ciasto
dodajemy jajko, wodę ( wlewać stopniowo, powoli, w trakcie gniecenia ciasta ), olej
wyrabiamy ciasto tak długo aż będzie sprężyste
wałkujemy na grubość mniej więcej 1,2 mm
wycinamy "kółka"
nie miałam profesjonalnej "wycinarki" więc użyłam szklanki :)
następnie nakładamy farsz czyli naszą kapustę, którą można zmielić, pokroić albo zwyczajnie ugotowaną nałożyć na wycięte "kółeczka"
zlepiamy pierogi i robimy ozdobną "falbankę" - użyłam do tego widelca, dzięki temu wyszła ozdobna falbaneczka :)
w garnku gotujemy wodą ze szczyptą soli i kroplą oliwy ( żeby pierogi nie posklejały się )
jak woda zacznie się gotować, wrzucamy pierogi do wody
po wypłynięciu pierogów, gotujemy je jeszcze przez moment
... i wyciągamy
podajemy polane cebulą ze skwarkami
SMACZNEGO :-)
PS. w prezencie od męża dostałam prawdziwe, profesjonalne "wycinaczki" do pierogów i ciastek w trzech rozmiarach :) dziękuję :)